poniedziałek, 4 października 2010

Angelina biega, a Gekko spiskuje....

Nadrabiania zaległości kinowych ciąg dalszy. 

"Salt". Hmmmmm... Hollywoodzka produkcja, Angelina Jolie. Biega, ucieka, strzela, walczy wręcz, rzuca granatami na prawo i na lewo. Żeby to jeszcze przysłowiowej "kupy" się trzymało, ale nie... Bzdura na bzdurze, bzdurą pogania. Scenariusz bez sensu, z lukami logicznymi. Dobra, nie znęcam się. Napiszę tylko o Olbrychskim, który, myślę, odnalazł się w międzynarodowej produkcji; zagrał co prawda rolę drugoplanową, ale nie taką, co to"dwa słowa powiedział i go zabili". Wreszcie kogoś nam nie wycięli ;D

Po "Salt" nikt się niczego nie spodziewał [no, może chociaż dobrej rozrywki....], natomiast po kultowym wręcz "Wall Street" i Oskarze dla Michaela Dougles'a, Stone na pewno musiał czuć ciśnienie, towarzyszące premierze "Wall Street 2: Money never sleeps". Kim jest Gordon Gekko po kilku latach odsiadki za przekręty finansowe? Reliktem epoki, jak jego przestarzały telefon, który odbiera z depozytu? A może przebiegłym graczem, który jak najprędzej chce wkroczyć do gry? Przypomina się więc światu, wydaje książkę, na przyjęciach ściska wszystkie dłonie, pragnie też przywrócić uczucia córki. Czy naprawdę chodzi mu o pojednanie z nią?

Pytań wiele w tym filmie, reżyser stara się odpowiedzieć na wszystkie; również próbuje odpowiedzieć na pytanie, jaka była przyczyna światowego kryzysu finansowego. Kto rządzi pieniądzem? Jakie zasady panują wśród światowej finansjery? Kto pociąga za sznurki? Czy w tym świecie jest jeszcze miejsce dla idealistów czy nadal rządzi Gordon Gekko? Podobno Stone nie był zachwycony, gdy po premierze "Wall Street"  w 1987 roku tacy bezwzględni, cyniczni gracze jak Gordon Gekko stali się wzorem dla całego pokolenia maklerów, miast stanowić dla nich przestrogę...

Nie jest to za pewne film łatwy i przyjemny, ze względu na tematykę. Za to fascynujący ze względu na pokazany w nim świat Wall Street. A ja dla ułatwienia odbioru radzę przećwiczyć: lewarowanie, fundusze hedgingowe czy subprime'y.

2 komentarze:

  1. O tym, że "Salt" będzie denny wiedziałam :) A "Wall street...." właśnie mnie zniechęca przewidzianym językiem... bo czy ja coś z tego zrozumiem????? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi,

    w czasie ostatnich porządków w biblioteczce znalazłam przezabawne wyjaśnienie, o co chodzi z tymi wszystkimi subprimami itepe. Postaram się zeskanować i podesłać ci taką ściągę ;D

    OdpowiedzUsuń